*Perspektywa Katniss*
Siedzę na strychu z żyletką w ręce. Obracam ją parę razy w palcach za nim przycisnę ją do nadgarstka. Od paru dni stało się to moim ulubionym zajęciem, - cięcie się. Po pierwszych cięciach ból był okropny, dopiero po jakimś czasie jest to pewna forma odprężenia. Przyglądam się żyletce, lubię na nią patrzeć tak po prostu. Jeszcze przez chwilę obracam ją parę razy i zastanawiam się dlaczego akurat ja. Patrzę przez okienko i oglądam zachodzące słońce .Od niedawna zachód słońca stał się moją ulubioną porą dnia. Kiedy promienie słońca zaszły a niebo robiło się coraz ciemniejsze, przykładam ostrze do nadgarstka. Powoli i coraz mocniej przyciskam ją do skóry tworząc idealnie prostą linię która momentalnie zachodzi krwią. Ostre narzędzie kładę na ziemi i odchylam głowę do tyłu. Opieram się plecami o ścianę i zamykam oczy. Siedzę i relaksuję się czując jak krew spływa po mojej ręce, jest jak ciepła woda płynąca strumykiem. Otwieram oczy i patrzę na ranę z której przestaje płynąć krew, chwytam za żyletkę i przykładam ją do skóry na której robię trzy idealnie proste linie, a z ran zaczęło lecieć coraz więcej krwi ciągiem bez końca. Opieram się o ścianę i powoli odpływam z tego świata, wszystko co dotąd było wyraźne teraz jest rozmazane, a moje powieki powoli opadają. Zamykam oczy chcąc pożegnać się ze światem na którym jestem. Nie mogąc panować nad mięśniami moja głowa opada na bok.
- Katniss..cholera...Annie! - na strych wbiega Finnick który łapie za moją rękę i próbuje zatamować krwotok, klepiąc mnie przy tym w policzek
- Katniss nie zamykaj oczu nie zamykaj - klepie mnie w policzek. Na chwilę otwieram oczy a potem znowu powieki zaczynają opadać
- Katniss otwórz oczy do cholery, Katniss otwórz oczy... Annie szybciej - klepie mnie w policzki i krzyczy coraz głośniej. Na strych wbiega rudowłosa klękając przy mnie
- Katniss obiecuje ci to jeżeli odlecisz to ożywię cię i własnoręcznie zamorduje - mówi przerażonym głosem, a ja powoli otwieram oczy i potrząsam głową
- Annie?! co ty tu robisz. - patrze na nią zdezorientowana
- Pomagam ci, idiotko! Czemu chciałaś się zabić?! - Wrzeszczy.
- Nie chciałam się zabić... po prostu się cięłam. Poza tym to moje ciało i mogę sobie nawet rękę uciąć jeżeli mi się tak podoba. - Cedzę przez zaciśnięte zęby. Wstaję, podnoszę żyletkę i schodzę na dół. Szybkim krokiem wchodzę do łazienki i zamykam drzwi. Rzucam żyletkę do zlewu i owijam nadgarstek grubą chustą.
*Perspektywa Peety*
Siedzę w kuchni z gazetą i kubkiem gorącej czekolady. Niedawno wróciłem od Haymitcha - Pomagałem mu dojść do domu, ponieważ zachlany jest w trupa. Jak codziennie pożegnał mnie słowami "Jeszcze zrozumiesz co straciłeś, a gdy to zrozumiesz będzie już za późno". Oczywiście chodziło mu o Katniss. Doskonale wiem co straciłem i w ogóle tego nie żałuję. Granie Nieszczęśliwych Kochanków z Dwunastego Dystryktu dawno się skończyło, przyszedł czas się ustatkować.
- Kochanie, odpocznij. W piekarni był dziś niezły ruch. - Julie zabiera mi gazetę i siada na moich kolanach. Czuję się jakbym ją zdradził. Podczas gdy mam na wyciągnięcie ręki przepiękną i inteligentną kobietę którą jest moja narzeczona ja myślę o mojej byłej miłości.
- Co powiesz na wspólną kąpiel? - Pytam całując ją przy tym w szyję. Mimo iż śpimy w jednym łóżku oraz nie raz braliśmy wspólne kąpiele nigdy nie doszło po między nami do niczego oprócz pocałunków i pieszczot. Dziewczyna całuje mnie w policzek, łapię za rękę po czym wstaje i prowadzi do łazienki. Stoimy już w pomieszczeniu, a Julie zarzuca na moją szyje swoje ręce. Całuję ją namiętnie. Dziewczyna napuszcza wodę a ja staje za nią i całuje w szyje. Blondynka odwraca się w moją stronę. Zaczynam ją całować i lekko unoszę do góry a ona zaplata nogi na moich biodrach. Zaczynam ją rozbierać a ona mnie i po chwili lądujemy w wannie.
- Chciałabym zbliżyć się do ciebie - Przygląda mi się i powoli przysuwa w moją stronę.
- Przecież jesteśmy blisko - Lekko się uśmiecham.
- Tak wiem ale... jesteśmy ze sobą już tak długo a jeszcze się nie kochaliśmy, powoli zaczynam .myśleć, że ty mnie nie. - Nie kończy zdania tylko odsuwa się ode mnie.
- Julie, kocham Cię najmocniej na świecie. - Przybliżam się, a ona siada na moje kolana i zaczyna całować. Ja siedzę bez ruchu.
- Peeta, proszę kochaj się ze mną. - Kładzie ręce na moich policzkach.
- Jeszcze nie pora - Spuszczam wzrok.
- Jesteśmy ze sobą od roku, Peeta! - patrzy na mnie i zaczyna całować po szyi i klatce piersiowej.
- Powiedziałem nie! - Podnoszę głos po czym wstaje z wanny. Owijam się w ręcznik i wychodzę. Zachodzę do sypialni, szybko się wycieram i przebieram po czym schodzę na dół i dokańczam pić kakao.
- Peeta... czy ty mnie już nie kochasz? - Słyszę za sobą cichy szept mojej narzeczonej. Odwracam się twarzą w jej stronę. Płakała - widzę to. Ma czerwone oczy oraz łamie się jej głos.
- Kocham Cię najbardziej na świecie. Po prostu to dla mnie za wcześnie. - Podchodzę do niej i ją przytulam.
- Kiedy będziesz gotowy, co? Jak już będę stara i będę przechodzić menopauzę? Peeta, ja myślę o tobie poważnie i mam nadzieję ,że ty o mnie też. Chciałabym urodzić Ci dzieci i zestarzeć się u twojego boku. - Odsuwa się ode mnie i wyciera łzy które płyną po jej policzkach.
- Oczywiście ,że myślę o tobie poważnie. Jednak nie zmienia to faktu ,że to dla mnie za wcześnie. - Całuję ją w czoło i mocno przytulam.
- Peeta, a może ty po prostu prawiczkiem jesteś? - Julie lekko się uśmiecha. Uśmiecham się zawstydzony a dziewczyna mocno mnie przytula.
- Kocham Cię, wiesz? - Zaplata ręce na mojej szyi i patrzy mi w oczy, a ja czule ją całuje.
*Perspektywa Katniss*
Siedzę w łazience i patrzę się w lustro, są takie chwile w których wracam wspomnieniami do Peety. Do jego warg mimo tego, że chce o nim zapomnieć po prostu nie umiem. Moje oczy robią się szklane a łzy napływają coraz bardziej. Po chwili łzy spływają strumieniem po moich policzkach, zaczynam płakać. Mój szloch musiała usłyszeć rudowłosa puka do drzwi
- Katniss, czemu płaczesz? - stoi pod drzwiami i szepcze.
- Nieważne. - Odpowiadam wymijająco.
- Jak nieważne, Katniss. - W jej głosie czuć troskę.
- Annie, proszę. - Warczę.
- Żadne proszę. - Zaczyna szarpać klamkę aż w końcu wchodzi do łazienki i zamyka drzwi.
- Co się dzieje? - Kładzie mi rękę na ramieniu.
- Peeta. - Szepczę
- Znowu o nim myślisz, Katniss....przecież miałaś zapomnieć. - Wyciera mi łzy.
- Nie umiem..nie mogę.... nie chce - Mówię cicho.
- Katniss, on ma narzeczoną - Przytula mnie.
- Gdzieś mam tą całą Julie, nie zapomnę o nim. - Odsuwam się od niej.
- Nie mówię tego żeby ci zaszkodzić, po prostu martwię się o Ciebie. - Delikatnie głaszcze mnie po głowie.
- To ty zapomnij o Finnicku, o waszych wspólnych chwilach. - Cedzę przez zaciśnięte zęby
- Katniss... ja...
- Co Katniss do cholery, co Katniss!? Karzesz mi zapomnieć, to sama zapomnij o Finnicku! - wykrzykuje, a dziewczyna smutnieje.
- Przepraszam - spuszcza wzrok i wychodzi.
Siadam na zimnych kafelkach i wybucham głośnym płaczem. Zakrwawioną ręką uderzam w podłogę. Wiem ,że muszę zapomnieć o Peecie oraz wiem ,że Annie po prostu chce dla mnie jak najlepiej ale... dlaczego to tak boli?
Wstaję z zimnej, zakrwawionej przez moją rękę ziemi. Zakładam biały, gruby szlafrok który już po chwili ma czerwony rękaw. Schodzę na dół i kieruję się do barku. Wyjmuję z niego kieliszek oraz wino. Siadam na kanapie i zaczynam powoli sączyć trunek. Po około pięciu wypitych przeze mnie kieliszków przestaję je liczyć.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Autorki: Yuuki (Yoo 9622) i Kosogłos
Ah ta Katniss i ten tekst "Peeta, a może ty po prostu prawiczkiem jesteś?" bomba <3
OdpowiedzUsuńKatniss pijaczka, takie to dziwne ale fajne
OdpowiedzUsuńWiem dziwne ale fajne ta moja logika
Jestem dziś taka ogarnięta że...
Ale rozdział cudowny
Idealny rozdział, wasze blogi są cudne ale ten wasz wspólny jest idealny i zajebisty <3
OdpowiedzUsuńWoooooow świetny i śmieszny rozdział. Najlepsze było pytanie Julie czy Peeta jest prawiczkiem :)
OdpowiedzUsuń"Powiedziałem nie" - oj Peeta nie ładnie :)
OdpowiedzUsuńExtra rozdział czekam na next <3
Super rozdział. To był idealny pomysł żebyście połączyły swoje siły i utworzyły nowego bloga, bo jak na razie to świetnie wam wychodzi. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBiedna Katniss... ale co jej do głowy strzeliło, żeby się ciąć?!! No ja rozumiem, że jest smutna i w ogóle, bo Peeta ją zostawił i zaręczył się z inną, rozumiem, że przez rebelię straciła niemal wszystko, ale skoro przeprowadziła się do Czwórki do Finnicka i Annie to może powinna spróbować żyć normalnie, przecież Finnick i Annie jej pomogą. To jej przyjaciele.
Napiszę jeszcze, że kiedy tylko przeczytałam imię Finnick to znowu uśmiech zajął pół mojej twarzy XD Serio strasznie się cieszę, że go ożywiłyście, bo to mój ulubiony bohater (zresztą nie muszę o tym pisać, bo każdy to widzi XD) i uważam, że uśmiercenie go w książce było straszne... jeśli plotki nie są prawdziwe i w filmie też zginie (a wszystko na to wskazuje) to najprawdopodobniej będą wyprowadzać mnie z sali kinowej XD
Chyba już pisałam, że rozdział mi się bardzo spodobał... dobra napiszę to raz jeszcze: rozdział bardzo mi się spodobał i czekam na następny :)
Oczywiście życzę Wam duuuużo weny i zapraszam również do siebie:
http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/
Pozdrawiam
love dream
Świetny rozdział!Piszecie tak super super <3,czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział katniss i peeta osobno to smutne :(
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na kolejny, czm oni nie sa razem :-(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuń