niedziela, 1 listopada 2015

Rozdział 5 "Kochasz mnie, prawda czy fałsz?"

Dzisiaj przyjeżdża Mellark i jego narzeczona. Jeżeli Peeta ma dziś cały dzień spędzić z tą lafiryndą u nas w domu to ja zaproszę Alexa. Ubiorę się w najbardziej wyzywające ciuchy jakie mam, niech zobaczy co stracił. Chwytam za telefon i piszę do Alexa.
" Cześć, wpadłbyś do mnie za jakąś godzinę?"
Odpowiedź dostaję niemal natychmiastowo.
" Oczywiście, już się nie mogę doczekać jak się zobaczymy!"
Z szerokim uśmiechem odkładam telefon na łóżko i podchodzę do szafy. Wyjmuję z niej krótką, czarną spódnicę i czarny gorset. Gorset wiążę najściślej jak się da. Na ręce zakładam ciężką biżuterię. Spinam włosy by mój tatuaż był lepiej widoczny. Na nogi zakładam wysokie czarne szpilki.
Nagle w domu rozchodzi się dźwięk dzwonka do drzwi. Podekscytowana zbiegam na dół otworzyć gościowi. Przed drzwiami obciągam spódnicę na dół i otwieram. Moim oczom ukazuje się Peeta i jego narzeczona. Patrzą na mnie jakby zobaczyli ducha.
- Cześć, Katniss. - Peeta szeroko się do mnie uśmiecha.
- Elo. - Niechętnie wpuszczam ich do środka.
- Katniss, masz piękne paznokcie! - Mówi zachwycona Julie.
- Nie wysilaj się, nie musisz być dla mnie miła. I tak przyjaciółkami nie zostaniemy. - Warczę.
- Przepraszam... chciałam być tylko miła. - Odpowiada zmieszana.
- Postawię sprawę jasno. Nie lubię Cię i nigdy nie polubię. Wkurza mnie twoja radość życia i nie rozumiem skąd w tobie tyle radości. - Chaotycznie macham rękami.
- Czemu jesteś do mnie uprzedzona? Przecież nie masz do tego powodu.
- Nie mam powodu, tak? Zresztą... jesteś głupia, nie zrozumiesz tego. - Macham ręką.
- Katniss, czemu taka jesteś? - Pyta Peeta.
- Najwyraźniej mam powody. - Warczę. Ktoś głośno puka do drzwi. Zdenerwowana podchodzę do nich i je otwieram. Moim oczom ukazuje się Alex. Z uśmiechem całuję go w usta i zapraszam do środka. Chłopak widząc Peete i Julie patrzy na mnie zdezorientowany. Podchodzi do nich i wyciąga w ich kierunku dłoń.
- Cześć, jestem Alex - Chłopak Katniss. - Lekko się uśmiecha wypowiadając ostatnie słowa.
- Peeta a to Julie. - Blondyn ściska jego rękę.
- Zaraz... Mellark, tak? - Patrzy na niego nienawistnym wzrokiem.
- Tak.
- I ty w ogóle masz czelność pokazywać się w tym domu?! - Syczy.
- Jestem przyjacie....
- Gówno, nie przyjaciel. Jakim prawem przyjeżdżasz do Katniss i to jeszcze z nią?! - Głową wskazuje na Julie.
- Nie przyjechałem do Katniss. - Mówi pewnie.
- Nie obchodzi mnie do kogo tu przyjechałeś. - Chwyta go za koszulkę i przyciska do ściany. - Nawet nie próbuj się zbliżyć do Katniss. Niech chociaż jeszcze jedną łzę przez Ciebie uroni a nie będziesz miał drugiej nogi, jasne? - Warczy.
- Zostaw go! - Julie próbuje odciągnąć Alexa od Peety. - Katniss, zrób coś! - Patrzy na mnie zeszklonymi oczami.
- Nie widzę takiej potrzeby. - Opieram się o ścianę i zakładam ręce na piersiach.
- Przecież on go udusi! - Piszczy.
- Bez mojej wyraźnej prośby nic nie zrobi. - Lekko się uśmiecham.
- Katniss, odciągnij go od Peety! - Błaga. Wzdycham.
- Alex, zostaw go. - Przewracam oczami.
- Nie waż się jej tknąć, zrozumiano? - Brunet puszcza Peete i podchodzi do mnie.
- Katniss, jak mogłaś się z nim związać? - Dyszy blondyn.
- No popatrz, jednak mogłam. Przynajmniej wiem ,że on mnie dla nikogo nie zostawi. - Cedzę przez zaciśnięte zęby. Z góry zbiega Johanna. Patrzy na dyszącego Peete jak na idiotę.
- Cześć, Alex! - Podchodzi do niego i lekko ściska.
- Cześć.
- A temu co? Jakaś babka go pobiła? - Wybucha śmiechem.
- Ten mężczyzna go napadł! - Wrzeszczy przerażona Julie.
- Nie panikuj, laska. Poza tym Peeta ma jaja, chyba jeszcze potrafi się obronić. Chociaż Mellarka to źdźbło trawy by pokonało. - Chichra się do rozpuku.
- Jak ci nie wstyd - Wrzeszczy Julie.
- Wstyd mi?! Z jakiego drzewa ty się urwałaś? - Johanna głośno się śmieje.
- Peeta! Julie! Jak miło mi was widzieć - Naszą sprzeczkę przerywa Annie która zbiega ze schodów i ściska blondyna oraz jego stukniętą narzeczoną.
- Cześć Annie - Peeta szeroko się uśmiecha.
- Co tu robi ten...mężczyzna? - Zdezorientowana patrzy na mojego ukochanego.
- To mój chłopak - Z uśmiechem na twarzy podchodzę do Alexa i namiętne go całuje. Chłopak podnosi mnie do góry. Automatycznie zaplatam nogi na biodrach bruneta.
- Może nie w przejściu - Peeta mówi stanowczo ale w jego głosie można usłyszeć zazdrość.
- Zazdrosny - Puszczam mu oczko, a moje wargi smyrają szyje Alexa. Blondyn zaciska pięści i zaczyna ciężej oddychać.
- Peeta nie warto - Julie łapie go za rękę i szepcze do ucha.
- Warto - Syczy wyrywając rękę z objęć blondynki.
- Peeta - Oczy dziewczyny robią się szklane, a nasze oczy zwrócone są na nich.
- Czy ty właśnie ze mną zerwałeś,dla niej!? Dla tej ździry! - Julie jak napadnięta wymachuje rękoma.
- Julie.. nie - Głos Peety robi się czuły.
- Co nie?! - Mówi zdezorientowana.
- Nie zrywam z tobą i nie mam zamiaru - Blondyn łapie ją za ręce i mocno przytula.
- Zaraz rzygne - Wysuwam język i udaje, że wymiotuje.
- Czyli jak ty się ślinisz z tym fagasem to jest dobrze, ale jak ja zbliżam się do Julie to rzygasz? - głos Peety stanowczo się podnosi, odgarniam włosy z ramienia i odchodzę ciągnąc Alexa za sobą. - Przepraszam ,że okazuję uczucia swojej narzeczonej! - Krzyczy za nami. Puszczam bruneta i podchodzę do Mellarka.
- Jaki ty właściwie masz problem? - Warczę.
- Katniss, odkąd tu jestem robisz wszystko żeby nas wkurzyć! - Krzyczy.
- Traktuję was tak jak na to zasłużyliście. - Wzruszam ramionami.
- Kobieto, ogarnij się! Jak na razie robisz wszystko żeby nas do siebie zrazić. - Łapie mnie za ramiona i lekko mną potrząsa. Alex podchodzi do Peety i z całej siły uderza go w twarz.
- Chyba się zapomniałeś! - Brunet staje przede mną.
- Jesteś nienormalny! - Skrzeczy narzeczona Peety.
- Jeszcze raz coś na niego powiesz a skończysz jak twój kochaś. - Wbijam paznokcie w jej szyję.
- Odczep się, idiotko!
- Katniss, Alex zostawcie ich. Nie warto brudzić sobie rąk takimi ścierwami. - Johanna szeroko się uśmiecha. Łapię bruneta za rękę i podchodzę do Johanny.
- Katniss, zachowujesz się jak... - Przerywa.
- Jak kto, Mellark?! - Warczę.
- Jak nie ty. Co się z tobą stało? Co się stało z dziewczyną która nigdy nie chciała ranić innych? - Pyta wycierając rękawem krew która płynie mu z nosa.
- Zmieniło się moje postrzeganie ludzi. Kiedyś widziałam tylko słabych ludzi którzy potrzebowali mojej pomocy. Przez połowę swojego życia zajmowałam się siostrą i matką. Codziennie do późnej nocy siedziałam w lesie i polowałam żeby je wyżywić. Tylko wiesz w czym problem? Od matki nie miałam w zamian nic. Nie miałam nawet miłości. Często głodowałam tylko dlatego żeby moja matka mogła coś zjeść. Szczerze mówiąc, trzymała mnie w domu tylko dla darmowego jedzenia. Potem jak wróciliśmy z igrzysk, mama bardzo się cieszyła. Tylko wiesz czemu się cieszyła? Dlatego ,że przywiozłam jej pieniądze i dałam lepsze warunki do mieszkania. Dopiero po rebelii zrozumiałam ,że nie potrzebnie jej pomagałam. Zostawiła mnie samą! Za wszystko co dla niej robiłam odwdzięczyła się swoją wyprowadzką do czwórki! Z Gale'm też tak było! Pomagałam jego rodzinie po powrocie z 74-tych igrzysk. Polowałam, dawałam im pieniądze. Po tym wszystkim on też mnie zostawił. Wyjechał do czwórki i ani razu nie napisał! A nie, przepraszam, napisał. Napisał wtedy kiedy najmniej tego potrzebowałam! - Łzy nieubłaganie spływają po moich policzkach. - Kiedy ktoś cierpiał, pomagałam mu. Jak ja cierpiałam, to też sobie pomagałam.
- Katniss... nie wiedziałem ,że tak to wyglądało z twojej strony. - Mówi cicho blondyn.
- A niby skąd miałeś to wiedzieć? Zamiast się mnie zapytać czemu płaczę, ty przeżywałeś swój romans z nią. - Głową wskazuję na Julie. Może to trochę egoistyczne co powiedziałam... ale ja wtedy najbardziej go potrzebowałam.
- Dlaczego mnie tak nienawidzisz? - Narzeczona Peety uważnie mi się przygląda.
- To proste... dlatego ,że jesteś z Peetą. - Wycieram łzy i wychodzę na dwór. Słyszę za sobą kroki. Nie odwracam się dlatego ,że doskonale wiem ,że idzie za mną Alex. Chcę pobyć sama. Nagle czuję ,że ktoś łapie mnie za dłoń i ciągnie w tył. Przewracam się ale ktoś mnie łapie.
- Katniss, czy ty mnie kochasz? - Błękitne oczy blondyna patrzą w moje.
- Peeta... za długo Cię nie było. Podczas rebelii możliwe ,że Cię kochałam, tylko po tym jak mnie zostawiłeś, znienawidziłam Cię. Poza tym nie mogę stwierdzić tego po tak długim czasie, co więcej... my się prawie nie znamy. Wiem tylko ,że nazywasz się Peeta Mellark, wygrałeś 74-te głodowe igrzyska, jesteś synem piekarza i kiedyś rzuciłeś mi chle... - Nie dane jest mi dokończyć ,ponieważ blondyn przerywa mi pocałunkiem. Odwzajemniam go aczkolwiek nie czuję się z tym dobrze.
- Dziewczyno Igrająca z Ogniem, kochasz mnie, prawda czy fałsz?
Odpowiadam:
- Fałsz.

13 komentarzy:

  1. O Matko Boska jak w takim momencie można przerwać? No błagam. A Kat, Alex i Jo po prostu cudo! Dodajcie szybciorem kolejny rozdział bo po prostu nie wytrzymam!
    Pozdro.
    R.A♥
    katniss-i-peeta-dalsze-losy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Brutalne to zakończenie... Ja się nie zgadzam! #Peetniss 4ever ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, rany boskie... SUPPER ale to jest straszne.... :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mroczna Katniss <3 Peeta taki zazdrosny ★ Spodobał mi się twój blog ponieważ peeta i Katniss nie są razem i dopiero zaczynają swoją historię. Na innych blogach od razu są razem i od razu jest happy a u Ciebie jest inaczej Za to lubię twój blog . Super piszesz Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieee !! Przecież Katniss go kocha tak nie może być!!:'( rozdział szybkoo !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Peeta ma narzeczona po jaką cholerę zawraca głowę Katniss skoro powiedziała że ją zdradził? Juz wtedy wybrał wiec niech się teraz z tym wyborem męczy. Super blog <3

    OdpowiedzUsuń
  7. ARE YOU KIDDING ME? Pozwólcie, że powtórzę: ARE YOU KIDDING ME?
    ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME? ARE YOU KIDDING ME?
    Spokojnie... tylko część komentarza będzie się składała z ARE YOU KIDDING ME?
    Teraz trochę napiszę... nie czekaj jeszcze raz: ARE YOU KIDDING ME?
    Szczerze... pewnie będę jedyną osobą, która stwierdzi, że Katniss zachowuje się jak idiotka, jak kretynka i... denerwuje mnie. Tak.. Katniss... jedna z moich ulubionych bohaterek trylogii... ale do moich ulubionych bohaterów należy Katniss... a to nie jest Katniss, a bardziej jakiś zmiech!
    Ogólnie rozdział bardzo mi się podobał, chociaż zachowanie Katniss mnie irytuje... no i było mało Finnicka... tak wiem... ale ja go kocham! XD

    Czekam na następny rozdział, bo powinien pojawić się jak najszybciej po takim zakończeniu... życzę Wam duuuużo weny, no i oczywiście zapraszam do siebie... dziś wstawiłam nowy rozdział, więc zapraszam do czytania i komentowania :)

    Link do mojego bloga jest w zakładce Spam, więc nie będę wklejać go tu :)

    Pozdrawiam
    love dream

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiająca zdanie : "ARE YOU KIDDING ME?", zakochana w Finnicku, specjalistka od niemiłosiernie długich komentarzy - czyli innymi słowy ja XD - pyta się Was, kiedy przestaniecie trzymać ją... no w sensie... mnie, w niepewności i dodacie kolejny rozdział? Mam nadzieję, że jej... no... mi... odpowiecie :)

      Chyba wszędzie będę wymyślać, takie bardzo w moim stylu, szalenie "inteligentne" pytania o to kiedy kolejny rozdział... bo tak jest fajniej XD

      Usuń
  8. Podoba mi się nowa Katniss i to jak Peeta jest o nią zasdrosny. Bardzo fajny rozdział i tak jak inni czekam na kolejny <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ktoś tu chyba chce żebym dostała zawału xD zaskakujecie mnie dziewczyny oby tak dalej <3.Rozdział jest genialny zresztą jak zawsze.
    Dziś u mnie kolejny dlatego was serdecznie zapraszam
    http://igrzyskasmiercialways.blogspot.com/2015/11/rozdzia-9odzyskaam-cie.html
    Pozdrawiam i czekaaaaam na kolejny!Dodajcie go szybciutko <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie następny rozdział? <3

    OdpowiedzUsuń