*Tydzień Później*
Siedzę w parku czekając na Alexa z którym się umówiłam. Minął tydzień od wyjazdu Peety, od naszego pocałunku którego tak bardzo chce zapomnieć, ale nie potrafię. Nie umiem przestać myśleć o słowach chłopaka które chodzą mi po głowie ale też moja odpowiedź nie daje mi spokoju
"Kochasz mnie, prawda czy fałsz? odpowiadam: Fałsz" - nie mogę o nich zapomnieć. Moje rozmyślanie przerywają mi czyjeś wargi całujące moją szyje
- Cześć kicia - Alex siada obok mnie
- Cześć tygrysku - kładę głowę na jego ramie
- Tak sobie pomyślałem, - przerywa wypowiedź a ja zaczynam się bać
- Jutro jest nasza miesięcznica, może na uczczenie tego pójdziemy do mnie na noc - oczy chłopaka się błyszczą a ja mam mieszane uczucia. Patrzę na Alexa nie pewnym wzrokiem
- Nie chcesz? - mówi zdezorientowany
- Nie jestem pewna - spuszczam wzrok
- Nie kochasz mnie na tyle, żeby pójść ze mną do łóżka?! - syczy
- Alex... Kocham cię - siadam na jego kolana okrakiem
- Nie rozumiem - patrzy na mnie jakbym umiała latać
- Pójdziemy jutro do mnie na miesięcznice? - mówi niepewnie, a ja namiętnie go całuje
- To znaczy tak? - patrzy mi w oczy a ja powtarzam pocałunek
- Tak czy nie - patrzy na mnie z uśmiechem
- Nie licz na to - puszcza mi oczko i on zaczyna mnie całować. Nasz pocałunek jest brutalny ale bardzo przyjemny.
- A teraz chodź - zdejmuje mnie z kolan, zamyka mi oczy i gdzieś prowadzi. Po 5 minutach drogi, mój ukochany zdejmuje ręce z moich oczu. Ukazuje mi się rzeka ognisko koc i jedzenie
- Piknik nad rzeką koło lasu? - Patrzę na Alexa, to do niego nie podobne takie pikniki i romantyzmy
- Mimo, że jestem ostry i zadziorny ale też romantyczny - klepie mnie w pośladek
- Ale i brutalny - lekko się uśmiecham
- Moją brutalną stronę poznasz jutro - łapie mnie za pośladki i prowadzi w stronę piknika-
Leże na kocu wtulona w tors Alexa i obserwuje zachodzące słońce
- Nie mogę się doczekać aż ujrzę cię jutro nagą w moim łóżku - dłoń Alexa ląduje na moim brzuchu masując go i delikatnie zjeżdża nią na dół, zatrzymuje jego rękę
- Musisz wytrzymać do jutra - całuje go w policzek
- Nie muszę - kładzie się na mnie i zaczyna całować. Po chwili ląduje na ziemi
- Musisz - podnoszę się i siadam na kocu biorąc do ręki kanapkę
- Nie wstajesz?
- Wygodnie mi
- Ale wiesz, że leżysz na kłodach z robakami
- To są moi kumple
- Jak chcesz - wzruszam ramionami i biorę gryza kanapki. - Skąd wiedziałeś ,że będę chciała tu przyjść? - Pytam.
- Ponieważ ty, kiciu zawsze mi ulegasz. - Dumnie się uśmiecha. Wyjmuję z kanapki sałatę i udając ,że chcę go pocałować, wcieram mu ją w twarz. - Tak chcesz się bawić?! Dobrze. - Ze śmiechem przytula mnie i wyciera swoją twarz o moją bluzkę.
- No i jak ja teraz wyglądam? - Wybucham śmiechem.
- Najpiękniej na świecie. - Całuje mnie w czubek nosa. Zarzucam ręce na jego szyję i przyciągam go do siebie. Jego ręka wędruje pod moją koszulkę. Chwyta mnie za pierś i delikatnie ściska a z moich ust wydobywa się jęk. Jedną ręką zjeżdżam na jego spodnie i delikatnie zahaczam o nie palcami. Alex lekko mnie popycha przez co leżę na kocu. Chłopak kładzie się na mnie. Jego pocałunki schodzą na moją szyję. Jedną rękę kładę na jego karku i delikatnie go głaszczę a drugą trzymam na jego policzku. Lekko odsuwam się od niego.
- Poczekajmy do jutra. - Szepczę patrząc w jego oczy.
- Katniss, co to za różnica czy to będzie dziś czy jutro? - Zrezygnowany schodzi ze mnie i siada obok ze wzrokiem wbitym w jezioro.
- Proszę, poczekajmy. - Przytulam go od tyłu i całuję w szyję.
- No dobrze... - Wzdycha.
Do domu wracam około 23.00. Zdejmuję z nóg koturny i biegnę na górę. Kładę się na łóżku i biorę w rękę telefon by móc zacząć pisać z Alexem. Moim oczom ukazują się trzy nieodczytane wiadomości od... Peety.
"Witaj, Katniss. Co u Ciebie?"
"Jeżeli nie odpisujesz mi ze względu na pocałunek... to przepraszam Cię za niego. Nie wiem czemu to zrobiłem, przepraszam."
"Przepraszam ,że do Ciebie napisałem. Nie wiem co sobie myślałem."
Postanawiam mu odpisać. Przez dobre pół godziny wpatruję się w ekran telefonu nie wiedząc co napisać. Raz po raz piszę jakieś słowa po czym je kasuję. W końcu udaje mi się coś napisać.
"Witaj, Peeto. U mnie wszystko w normie a u Ciebie? Wybacz ,że wcześniej nie odpisałam. Po prostu byłam z Alexem na pikniku przy jeziorze i nie miałam zasięgu. Jeżeli chodzi o ten pocałunek to nie jestem za niego zła, już prawie o nim zapomniałam."
Układam się wygodnie na łóżku i piszę SMS-a do Alexa.
"Cześć, tygrysie. Jak tam po pikniku?" (Katniss - Alex)
"U mnie wszystko jest niemal idealnie. Planujemy z Jul ślub, przy dobrych wiatrach na ślubnym kobiercu stanę już na wiosnę" (Peeta - Katniss)
"Cześć, kiciu. Bardzo dobrze, teraz rozmyślam tylko o tym jak bardzo za tobą tęsknię i jak bardzo nie mogę się doczekać jutra." (Alex - Katniss)
"Też bardzo za tobą tęsknię. Ale na szczęście jutro się spotkamy i calutką noc będę tylko twoja." (Katniss - Alex)
"Cieszę się twoim szczęściem. Mam nadzieję ,że będziesz szczęśliwy z Julie." (Katniss - Peeta)
"A ty z Alexem." (Peeta - Katniss)
"Uwielbiam Cię, kiciu. Jutro zabiorę Ciebie na romantyczną kolacje. Będziemy jeść w blasku świec i księżyca. I będzie coś co na pewno Cię ucieszy a mianowicie wino!" (Alex - Katniss)
Odczytując SMS-a od Alexa wybuchnęłam głośnym śmiechem. Jeżeli tam będzie wino - mogę umrzeć szczęśliwa.
"Skoro będzie wino to ja już biegnę!!" (Katniss - Alex)
"Oto martwić się nie musisz, na pewno będę z nim szczęśliwa. Zmieniając temat, co u Haymitcha?"
(Katniss - Peeta)
"Wciąż pije. Mówił coś ,że planuje zorganizować u siebie w domu Święta Bożego Narodzenia w grudniu dla przyjaciół. Mam nadzieję ,że przyjedziesz." (Peeta - Katniss)
"Przyjedź do mnie jutro około 17.30." (Alex - Katniss)
"Przyjadę i będę się z tobą kochać do białego rana." (Katniss - Peeta)
Od pięciu minut czekam na SMS-a od Alexa. Zirytowana tym ,że nie odpisał na mojego SMS-a wchodzę w wiadomości od niego by jeszcze mu coś napisać. Ku mojemu zdziwieniu nie ma tam mojej wiadomości. Wchodzę w wiadomości od Peety zobaczyć czy on coś napisał. Zagadka zaginionej wiadomości rozwiązana, wysłałam ją do Mellarka! Matko... co on sobie pomyślał!
Zanim zdążę cokolwiek do niego napisać, dostaję od niego SMS-a.
"Wybacz ale nie skorzystam z tej... propozycji. Nie byłoby to w porządku wobec Julie." (Peeta - Katniss)
"Przepraszam, ta wiadomość miała być dla Alexa. Nigdy nie napisałabym nic takiego do Ciebie." (Katniss - Peeta)
"Fajne wiadomości piszecie do siebie. Nic się nie stało, uznajmy ,że nie dostałem tego SMS-a. Do widzenia, Katniss" (Peeta - Katniss)
"Do widzenia, Peeto." (Katniss - Peeta)
"Oczywiście ,że przyjadę. Jak na razie idę spać, padam z nóg. Dobranoc, tygrysie." (Katniss - Alex)
"Dobranoc, kotku." (Alex - Katniss)
Odkładam telefon na szafkę nocną i idę do łazienki. Biorę szybki prysznic i kładę się spać.
Budzi mnie słońce które przebija się przez moją szybę i otula moją twarz. Wstaje z łóżka jak poparzona- dziś jest ten dzień!- Dzień w którym spędzę noc z moim ukochanym. Spoglądam na zegarek który stoi na komodzie, wskazówki wskazują 7:30. Podnoszę się z łóżka i zakładam krótką obcisłą czarną miniówkę w której prawie widać mi tyłek i czarną bluzkę która kończy się tam gdzie mój biustonosz, a cały mój brzuch jest widoczny. Moje całe uszy są w czarnych kolczykach, na szyje zakładam czarną ciężką biżuterie tak samo na ręce. Związuje włosy w roztrzepanego koka, żeby odsłonić mój piękny tatuaż i biorę telefon z szafki. Schodzę na dół i zakładam czarne glany oraz skórzaną czarną kurtę. Wychodzę z domu i idę do parku pisząc przy tym SMS-a.
"Czekam w parku" po wysłaniu wiadomości chowam telefon do kieszeni, po chwili dostaje wiadomość, natychmiast biorę telefon. To nie jest SMS od Alexa, ale od Peety
"Witaj dziewczyno która igra z ogniem." (Peeta - Katniss), zatrzymuje się i odpisuje blondynowi
"Cześć chłopcze z chlebem" (Katniss - Peeta) idę zapatrzona w telefon walnęłam w drzewo
"Czekam na ciebie w parku" (Alex - Katniss)
"Już idę" (Katniss - Alex)
"Wyspałaś się?" (Peeta - Katniss), zatrzymuje się,
- Katniss! - słyszę czyjeś wołanie, podnoszę głowę i zauważam Alexa siedzącego na ławce. Podbiegam do niego i siadam na jego kolanach
- Sexownie wyglądasz - chłopak całuje mnie w policzek.
- Ty też. - Łapię go za pośladek.
- Poczekaj, zaraz przyjdę. Zostawiłem na ławce prezent dla Ciebie. - Przelotnie całuje mnie w usta i odbiega. Postanawiam odpisać Peecie.
"Nie wysypiam się tak mniej więcej od czterech lat. A ty?" (Katniss - Peeta)
- Proszę. - Alex podaje mi jakąś małą plastikową torbę.
- Nie musiałeś. - Namiętnie go całuję.
- Masz rację, ale lubię jak się uśmiechasz. - Obejmuje mnie jedną ręką. Już mam otworzyć prezent gdy dostaję SMS-a.
- Poczekaj... - Podaję chłopakowi torbę i wyciągam telefon.
"U mnie ze spaniem jest lepiej od roku. Dzisiaj spałem wyśmienicie. Julie zabiera mnie dziś do swojej rodziny. Wiesz... chce abym poznał teściów przed ślubem" (Peeta - Katniss)
"Miejmy nadzieję ,że nie stawiają wysokiej poprzeczki co do męża córki" (Katniss - Peeta) Piszę to nie zastanawiając się czy go w tym momencie obrażam.
- Już. - Ciepło uśmiecham się do Alexa. Podchodzę do niego i zaczynam rozpakowywać prezent. Moim oczom ukazuje się dość kusa koszula nocna. Jest ona bardzo krótka w czerwonym kolorze z dużym dekoltem.
- To na naszą noc. - Figlarnie się uśmiecha.
- Też mam dla Ciebie prezent, ale niestety go nie wzięłam i czeka na Ciebie w moim domu. - Namiętnie go całuję. Pocałunek przerywa nam dźwięk SMS-a. Odskakuję od Alexa i odczytuję wiadomość.
"Miejmy taką nadzieję. A co u Johanny, Finnicka i Annie?" (Peeta - Katniss)
"Wszystko dobrze. Annie i Finnick są na mnie trochę źli ale szczerze mówiąc mam to gdzieś. U Johanny też wszystko dobrze, znalazła sobie jakiegoś chłopaka z którym spędza całe dnie. Co u Julie? Chciałabym ją przeprosić za swoje zachowanie." (Katniss - Peeta) Niewierze ,że udało mi się napisać ostatnie zdanie bez zniszczenia telefonu.
- Katniss, to musi być szalenie ważne skoro mnie ignorujesz w dzień który mieliśmy spędzić razem. - Słyszę za sobą zirytowany głos Alexa.
- Tygrysie, to jest naprawdę bardzo ważne. - Podchodzę do niego i go obejmuje. Ciekawe co teraz robi Peeta. Spędza czas ze swoją narzeczoną? A może jest na spacerze z Haymitchem?
- Z kim tak piszesz? - Pyta Alex. Tęsknię za umięśnionymi, gotowymi mnie ochronić ramionami Peety. Zawsze próbował chronić mnie przed całym złem tego świata. Teraz... chroni inną kobietę która rzeczywiście odwzajemnia jego uczucia.
- Z siostrą. - Odpowiadam zamyślona.
- Z Prim? - Warczy. Chciałabym wrócić do czasów gdy Peeta był przy mnie ale jeszcze nie znał Julie. Tak bardzo tęsknię za smakiem jego ust, za jego dobrą duszą... za nim całym.
- Tak. - Odpowiadam nie wiedząc jakie pytanie zadał.
- Katniss, przecież twoja siostra nie żyje! Z kim tak piszesz ,że nie jesteś w stanie mi normalnie odpowiedzieć! - Odsuwa mnie od siebie.
- Piszę z Haymitchem. - Odpowiadam spokojnie.
- Przecież on nie ma telefonu. Katniss, czemu nie chcesz mi powiedzieć prawdy? - Patrzy na mnie smutnym wzrokiem.
- Bo to nie twoja sprawa! Jejku, chyba jeszcze mam prawo pisać z kim mi się zachce! - Krzyczę.
- Skoro tak... to dzisiaj nie możemy się spotkać. - Warczy.
- No i bardzo dobrze! Spędzę czas z Johanną!
- Super. - Wsadza ręce głęboko w swoje kieszenie i ze spuszczoną głową odchodzi.
"U Julie wszystko dobrze. Przeziębiła się ostatnio ale już jest zdrowa. Jestem pewien ,że Ci wybaczy... tobie nie da się nie wybaczyć." (Peeta - Katniss)
"To było miłe." (Katniss - Peeta)
Pisząc z Mellarkiem, trzymając w ręce prezent od Alexa wracam do domu. Gdy jestem już w mieszkaniu, zdejmuję buty, zrzucam z siebie kurtkę i biegnę na górę.
Kładę się na łóżku i piszę SMS-a do Alexa.
"Cześć Tygrysie, co porabiasz?" (Katniss - Alex)
Odpowiedź dostaję niemal natychmiastowo.
"Naprawdę Cię to obchodzi?" (Alex - Katniss)
"Oczywiście. Wszystko z tobą dobrze?" (Katniss - Alex)
"Nie mam ochoty teraz z tobą pisać. Swoją drogą pewnie nie masz teraz czasu bo musisz pisać z tamtą... tajemniczą osobą." (Alex - Katniss)
Jestem zszokowana, co mu odwaliło? Drzwi do mojego pokoju się otwierają a do środka wchodzi Finnick.
- Cześć. - Mówi cicho.
- Cześć. - Odpowiadam zdziwiona. Nie rozmawialiśmy od jakiś dwóch tygodni.
- Co tam?
- A co ma być? Alex'sowi coś odbiło i fochy strzela, Johanna znalazła se jakiegoś faceta i nie ma dla mnie czasu. No normalnie życie na całego. - Fukam.
- Dobra... przejdę do rzeczy. Co zrobiłaś Peecie? - Lekko się uśmiecha.
- Miałam mu coś zrobić? - Pytam zdezorientowana.
- Jak dziś z nim gadałem przez telefon to normalnie cały w skowronkach był. Jak go spytałem co mu się stało to dostałem odpowiedź: Katniss. Zapytam jeszcze raz, co mu zrobiłaś?
- Od wczoraj piszę z nim SMS-y. - Wzruszam ramionami.
- On chyba znowu się tobą zauroczył. - Na jego twarzy pojawia się grymas.
- To nie moja sprawa. Poza tym on ma narzeczoną.
- To ,że ją ma nie znaczy ,że ją kocha. - Siada obok mnie na łóżku.
- To po jaką cholerę by się jej oświadczał!? - Warczę.
- Może chciał o tobie szybko zapomnieć? - Po przyjacielsku obejmuje mnie ramieniem. - Teraz posłuchaj wujka Finnicka. Jak zakochałem się w Annie, chciałem jak najszybciej o niej zapomnieć. Nie chciałem żeby związała się z gościem który był... sama wiesz kim w Kapitolu. Miałem dużo dziewczyn będąc zakochanym w Annie. Z każdą laską spałem tylko wiesz w czym jest problem? Zawsze jak kochałem się z jakąś dziewczyną, wyobrażałem sobie ,że to Annie. Z każdą dziewczyną z którą się całowałem, wyobrażałem ,że całuję się właśnie z Annie. Dam Ci radę. Nie przekreślaj Peety na zawsze. Poczekaj z rok, może dwa. Jak będąc z Alexem nie będziesz myślała o Peecie tylko o nim... to wiedz ,że to jest miłość. Powiedz mi... czy jak spędzałaś czas z Alexem myślałaś o Peecie? - Pyta ciepłym głosem.
- Tak, Finnick, dziś tak było. Gdy przytulałam Alexa, myślałam o tym jak bardzo tęsknię za ramionami Peety. Ta rozmowa nie ujrzy światła dziennego, rozumiemy się? - Patrzę na niego spode łba. - A już przede wszystkim Peeta ma się o tym nie dowiedzieć.
- Nie martw się. Jesteś dla mnie jak młodsza, troche głupiutka siostra. Nie zrobiłbym Ci tego. - Czochra moje włosy.
- Zostaw mnie! - Chichoczę. Po chwili kończy mnie czochrać a ja włosy mam dosłownie wszędzie. - Teraz będziesz mnie czesał! - Udaję złą.
- To cześć! - Czym prędzej wybiega z mojego pokoju.
Podchodzę do toaletki i rozczesuję włosy. Poprawiam makijaż i wracam do łóżka.
*Oczami Alexa*
Postanowiłem przeprosić Katniss, za moje zachowanie. Niepotrzebnie się tak wkurzyłem. Może faktycznie pisała z kimś ważnym a ja jak głupi się na nią obraziłem.
Idę do domu Katniss i jej współlokatorów. Przechodzę alejkami które są pokryte warstwami kolorowych liści. Łyse drzewa wyglądają bardzo efektownie przy tym zachodzie słońca. Przyspieszam kroki ,ponieważ nie chcę iść do ukochanej po ciemku.
Wskakuję na ganek domu szatynki i delikatnie pukam do drzwi. Nikt nie otwiera. Postanawiam wejść bez pukania. Zdejmuję buty i idę do pokoju ukochanej. Pukam cicho ale nikt nie odpowiada. Delikatnie otwieram drzwi i zauważam ,że w łazience w jej pokoju pali się światło. Postanawiam poczekać na nią u niej w pokoju. Siadam na łóżku obok jej telefonu. Nagle słyszę cichy brzdęk oznaczający nowego SMS-a. Na początku postanawiam go zostawić w spokoju. Jednak pokusa jest zbyt duża i już po chwili z odczytuję wiadomość.
"Właśnie wróciłem od rodziców Julie. Jul postanowiła zostać u nich na noc więc jestem skazany na noc w samotności. Co porabiasz?"
Patrzę od kogo jest ta wiadomość. Dostaję szału gdy widzę od kogo jest ten SMS. Postanawiam odpisać.
"Współczuję tej biednej dziewczynie która musi nocować u rodziców by się od Ciebie uwolnić."
"Przecież ona dobrowolnie u mnie mieszka. Wszystko dobrze, Katniss?"
"Odczep się ode mnie. Nie chcę Cię znać. Nie pisz do mnie więcej, nie dzwoń ani nie próbuj nawiązać ze mną jakiegokolwiek kontaktu, rozumiesz?"
"Napisałem coś nie tak?"
"Napisałeś wszystko nie tak! Nie chcę Cię znać."
"Katniss, przecież nie napisałem nic niestosownego."
"Odczep się ode mnie."
Blokuję połączenia od tego numeru. Teraz przynajmniej Katniss będzie miała od niego spokój.
Odkładam telefon w to miejsce gdzie wcześniej leżał i idę do łazienki w której jest szatynka.
Cicho otwieram drzwi i wchodzę do środka. Katniss leży w wannie z zamkniętymi oczami, słuchając głośno muzyki która zagłusza moje ruchy. Szybko pozbywam się mojej odzieży i wchodzę do wanny. Podskakuje przestraszona.
- Cześć. - Lekko się uśmiecham.
- Cześć. - Odpowiada zmieszana zakrywając swoje nagie piersi.
- Chciałem Cię przeprosić za to jak Cię potraktowałem. Po prostu mam gorszy dzień.
- Nic się nie stało. - Szeroko się uśmiecha. Nachylam się nad nią i namiętnie ją całuje. Dziewczyna zarzuca ręce na moją szyję i mocno przyciąga do siebie. - Chcesz ze mną dokończyć kąpiel? - Szepcze w moje usta.
- Z tobą zawsze. - Odkręcam się tak ,że plecami opieram się o jej nagie piersi. Ukochana kładzie ręce na mojej klatce piersiowej i lekko masuje. Jedną rękę kładę na jej udzie i delikatnie jeżdżę nią w górę i w dół. Katniss cmoka mnie w tył głowy. Ręka szarookiej zjeżdża na mój brzuch i delikatnie po nim jeździ.
- Ile miałeś dziewczyn przede mną? - Jej cichy szept przerywa ciszę między nami.
- Takich na poważnie? - Mruczę.
- Tak.
- Jedną. - Lekko się uśmiecham.
- Kto to był?
- Ty. - Zdejmuję jej rękę z mojego brzucha i przykładam do ust. Delikatnie muskam ustami jej delikatną dłoń.
- Będąc ze mną myślałeś o jakiejś innej dziewczynie? - Zaskakuje mnie jej pytanie.
- Nie. Jak jestem z tobą, nic innego się nie liczy. - Uśmiecham się.
- Ile już jesteśmy razem? - Jej szept przyjemnie drażni moje ucho.
- Dokładnie miesiąc i osiem godzin. - Cicho się śmieję.
- Skąd wiesz ,że osiem godzin? - Pyta zdziwiona.
- Odliczam dni, godziny, minuty i sekundy od czasu kiedy uczyniłaś mnie najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.
- Jesteś taki słodki. - Całuje mnie w skroń.
*Oczami Katniss*
Po dwóch godzinach pieszczot w wannie, cali pomarszczeni przez wodę postanawiamy położyć się w łóżku. Ustaliliśmy ,że Alex zostanie dziś na noc u mnie. Zakładam koszulę od niego i kładę się na łóżku. Zastanawiam się czemu Peeta jeszcze nic nie napisał. Miał mi napisać jak było u rodziców Jane. Po paru minutach z łazienki wychodzi Alex. Kładzie się na mnie i czule całuje. Jego pocałunki schodzą na moją szyję i piersi. Nie mogę zrobić z nim tego, cały czas myśląc o Peecie. To byłoby nie w porządku wobec Alexa. Delikatnie się od niego odsuwam.
- Kochanie, jestem zmęczona. Proszę... zróbmy to jutro. - Delikatnie cmokam go w szyję. Niechętnie schodzi ze mnie i kładzie się obok. Wtulam się w jego klatkę piersiową i wsłuchuję się w jego miarowe bicie serca. Pamiętam jak leżałam tak z Peetą przed Ćwierćwieczem Poskromienia w Kapitolu. Myśląc o Peecie - zasypiam.